Murzynek wg tego przepisu, to jedno z pierwszych ciast (obok drożdżowych) jakie upiekłam. Przepis dostałam od mamy mojej koleżanki wieki temu... W moim kajeciku widnieje sobie już jakieś 30 lat.
Dzisiaj po kilku latach (3-4) nieobecności, powraca na nasz stół. Polecam to ciasto wszystkich czekoladoholikom, jest bardzo czekoladowe (jak dla mnie nawet za... ale ja nie przepadam za czekoladą...), moi domownicy są zachwyceni tym ciastem, nieprzerwanie od lat. Jest puszyste, wilgotne i baaardzo czekoladowe. Można pokombinować i dodać do ciasta np. odsączone wiśnie drążone (to ulubiona wersja mojego małżonka), ale można pozostać również przy wersji podstawowej. Ja i tak już trochę zmieniłam także w wersji podstawowej, bowiem dodaję do masy czekoladę, tego w oryginale nie było.
Przepis na mniejszą blaszkę. W większej blaszce będzie niższy, ja piekąc w większej przygotowywałam zwykle z 1,5 porcji.
Moja blaszka ma wymiary: 27x22,5cm
Składniki:
- 250g masła
- 2 szklanki* mąki (dałam orkiszową typ700) Lata temu piekłam na tortowej
- 2 szklanki* ksylitolu lub cukru (dałam 1 szklankę ksylitolu i 1 szklankę cukru trzcinowego)
- 1/2 szklanki* wody
- 4 całe jajka
- 4 łyżki kakao
- 1 mały proszek do pieczenia (daję 3 płaskie łyżeczki domowego)
+ dodatkowo 1/2 czekolady deserowej lub gorzkiej
*szklanka 250ml
Masło, cukier (i/lub ksylitol), kakao i wodę rozpuścić w garnku na niedużym palniku, w trakcie kilka razy zamieszać. Ja podgrzewam tylko do rozpuszczenia, nie zagotowuję. Z rozpuszczonej masy odlewam 1/2 szklanki, dodaję do tego 4 kostki czekolady i odstawiam na bok (to będzie nasza polewa do ciasta).
Pozostałą czekoladę dodaję do masy (do garnka) i mieszam do rozpuszczenia.
Do lekko przestudzonej masy dodaję 4 całe jajka, mąkę oraz proszek do pieczenia. Całość miksuję chwilę mikserem, tylko do połączenia wszystkich składników.
Masę wylewam na blaszkę wyłożona papierem do pieczenia, wyrównuję i wstawiam do piekarnika nagrzanego do 175*C i piekę ok.30 minut na programie góra-dół, bez termoobiegu.
Wyjmuję blaszkę z piekarnika i odstawiam na ok.10-15 minut. Następnie na jeszcze ciepłym cieście rozsmarowuję letnią (podgrzewam ją) polewę.
Smacznego :-)
Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI pyszne ciasto. Polecam i pozdrawiam 😊
UsuńJa również na nowo poznaję smaki czekolady i jestem przekonany, że ciasto czekoladowe jest po prostu najlepszym wypiekiem. Osobiście zachwalam sobie ciasto czekoladowe z przepisu https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/porady/desery-i-przekaski/jak-upiec-wilgotne-ciasto-czekoladowe/ które wychodzi właśnie bardzo wilgotne czyli tak jak lubię.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniałe przepisy i dobrą robotę.Jestem na początku drogi z " borelką" jak ładnie Pani nazwała tą chorobę trudną.Zaczęłam się przestawiać na inne tory. Nie ma innego wyjścia.Jeżeli Pani się udało pokonać te trudności to mam nadzieję że ja też pokonam i wyjdę na prostą.Dziękuję.
OdpowiedzUsuńPowodzenia, będzie dobrze. Pozdrawiam😊
Usuńczarny jak... mniam
OdpowiedzUsuń