Składniki na 1 porcję:
- 100g orzechów laskowych
- 2 czubate łyżki kakao
- 1/4-1/3 szklanki mielonego ksylitolu lub 1/4 szklanki syropu z agawy
- 6-10 łyżek mleka (dałam ryżowe)
- 1 łyżeczka oleju kokosowego (nie trzeba)
Orzechy wysypać na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i uprażyć w piekarniku nagrzanym do 200*C ok.6-10 minut (termoobieg).
Następnie przełożyć je na czystą ściereczkę kuchenną, zawinąć i trzeć zawartością ściereczki kilka minut, w ten sposób orzechy pozbędą się skórki. Czym mniej skórki na nich zostanie tym więcej słodyczy uzyska gotowy produkt.
Wyłuskane orzechy zalałam w misce wodą i odstawiłam na 2h (więcej czasu nie miałam, obiecałam dziecku, że po powrocie z przedszkola będzie na nią czekała upragniona zdrowa nutella...) ponoć najlepiej namoczyć je na całą noc, wówczas krem będzie bardziej jednolity.
Mielony ksylitol wsypałam do naczynia z 6 łyżkami mleka ryżowego i delikatnie podgrzałam, tylko do rozpuszczenia, dodałam także olej kokosowy by się rozpuścił.
Orzechy odsączyłam z wody, przełożyłam do naczynia blendera i zmiksowałam kilka minut, na w miarę gładki pył, ok.3 minuty.
Następnie dodać pozostałe składniki i jeszcze raz wszystko zmiksować. W miarę potrzeby dolać resztę mleka.
Ja dałam 1/4 szklanki mielonego ksylitolu, użyłam bardzo ciemnego kakao, więc krem był bardziej gorzkawy niż słodki, nie chciało mi się już rozpuszczać ksylitolu więc poratowałam się się syropem z agawy. Dodałam 2 łyżki surowego syropu z agawy tak, by krem zyskał słodycz. Oryginalna nutella jest przecież słodka. I choć efekt końcowy może i pozostawia wiele do życzenia, to mojej małej nutelloholiczce ten krem smakuje, zajada go łyżeczkami, ot tak po prostu, na poprawę nastroju. Ponoć czekolada poprawia humor :-)
Gotowy wyrób przechowujemy w lodówce.
Smacznego :-)