Śledzie smażone w zalewie octowej lubię od zawsze, to praktycznie jedyna ryba z octu, jaką jadam, choć na świeżo lubię wszystkie. Moi domownicy z kolei nigdy nie przepadali za śledziami z octu, preferują za to inne ryby z zalewy.
Tak więc dotychczas dla nich przygotowywałam kawałki ryb w domowej zalewie octowej, sama zaś zadowalałam się śledziem sklepowym. Do czasu, w tym roku postanowiłam to zmienić. Tak oto jest mój pierwszy domowy śledź w zalewie octowej. Wyszedł pyszny, mniej octowy niż sklepowy, a już na pewno dużo zdrowszy. Tamte ryby są panierowane w bułce tartej, moje śledzie obtoczyłam tylko w mące kukurydzianej (w ten sposób smażę wszystkie ryby).
Składniki:
- 1000-1200g surowych śledzi zielonych, atlantyckich
- sól,
- mąka kukurydziana
- olej do smażenia (u mnie bezzapachowy kokosowy)
Ryby dokładnie wymyć, namoczyć na kilka minut w zimnej wodzie. Odsączyć, delikatnie przetrzeć ręcznikiem papierowym. Ja swoje śledzie pokroiłam na mniesze kawałki, ale nie jest to konieczne (całe piękniej się prezentują), posolić i odstawić na kilka minut.
Na patelni rozgrzać olej (u mnie kokosowy), każdy kawałek ryby obtoczyć w mące kukurydzianej i układać na patelni. Obsmażać z każdej strony, przewracając, do lekkiego przyrumienia.
Zalewa octowa:
- 5 szklanek wody (1,25l)
- 1 szklanka octu 10% (250ml)
- 3 kopiaste łyżki ksylitolu (lub cukru)
- 1 kopiasta łyżka soli (daję himalajską)
- kilka kulek ziela angielskiego
- kilka liści laurowych (po 1-2 na słoik)
- 1-2 większe cebule
- 1 mniejsza marchewka
- po 1/4 -1/3 łyżeczki ziaren gorczycy (nie jest to konieczne)
Cebule obrać, pokroić w cienkie plastry, umieścić w garnku z 5 szklankami wody, dodać ziarna ziela angielskiego, liście laurowe, wstawić na palnik i zagotować, dodać sól oraz ksylitol lub cukier i doprowadzić do wrzenia. Palnik zmniejszyć, kilka minut gotować tak, by cebula zmiękła. Następnie dodać cienkie plastry marchewki i szklankę octu, całość zagotować.
W słoikach umieścić gorczycę, układać kawałki obsmażonej ryby (niezbyt ciasno) i zalewać partiami gorącą zalewą octową. W miarę równomiernie rozdzielić plastry marchewki, liście laurowe i ziela angielskie do każdego słoika. Wypełnione słoiki zakręcić i odwrócić do góry dnem. Po kilku minutach odwrócić już normalnie. Schłodzone słoiki przechowywać w lodówce. Po 2-4 dniach można już degustować pyszne, domowe śledziki.
Smacznego :-)
Wygląda pysznie i zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńDla mnie pychota ;-)
Usuńhttp://smaczne-zdrowe.blogspot.com/2013/12/sledzie-z-cebulka-i-ogorkiem-w-oleju.html
OdpowiedzUsuńCzy do tych śledzików można użyć śledzi z beczki,pytam ,ponieważ śledzi nie jem ,ale robię mężowi.Ile wtedy kupić do tej porcji?Pozdrawiam.Beata
Do tych z linku tak. Filety śledziowe a'la matias, bywają zarówno na wagę jak i w wiaderkach po 800g, bez zalewy jest ich 400g. Dwa wiaderka to 800g filetów (bez zalewy). Ale oczywiście ilość jest dowolna. Ja przygotowuję z 800g dla całej rodzinki.Pozdrawiam świątecznie :-)
UsuńDziękuję.Pozdrawiam.Napiszę czy smakowały.
UsuńSuper. Jeśli mogę, to proszę wówczas o komentarz pod śledziami z linku, będzie cenną wskazówką dla innych :-)
UsuńMam na myśli płaty śledziowe na wagę z wiaderka.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
UsuńChyba przetestuję je w tym tygodniu :D
OdpowiedzUsuńPolecam, dla mnie bomba ;-)
Usuń