Ulubione ciasto mojej Mamy. Piekę je zawsze właśnie dla Niej, z okazji Jej imienin i urodzin. Choć myślę iż teraz może bywać nawet częściej, bowiem mam zapas domowych kompotów agrestowych, które przygotowywałam właśnie z myślą o tym cieście. Przepis ze starego kajetu mojej Mamy, lekko zmodyfikowany do rodzaju użytej mąki. Dodaję także zawsze warstwę kruszonki, bowiem jesteśmy bardzo kruszonkowi ... ;-)
Mimo iż całe ciacho, to jedna wielka kruszonka, to ta góra jednak najlepsza... ;-)
Ciasto każdego dnia smakuje inaczej, od razu jest mega chrupiące, po kilku dniach staje się wilgotne i przepyszne, więc nic tylko piec i delektować się ... ;-)
Piekłam w ciemnej blaszce o wym. 38x24cm
Składniki kruchego ciasta:
- 550g mąki orkiszowej typ750 (lub 500g typ700 lub 500g pszennej tortowej)
- 250g zimnego masła (pokrojonego na mniejsze kawałki)
- 5 żółtek
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia (daję domowy)
- 120-150g ksylitolu lub cukru trzcinowego (kto lubi bardziej słodkie daje więcej, dla mnie 150g to zbyt słodkie, tak było w oryginale)
- 20g kakao
Masa bezowa:
- 5 białek
- 250g cukru trzcinowego
Kruszonka:
- 160g mąki orkiszowej typ750
- 70-80g ksylitolu lub cukru trzcinowego
- 80g zimnego masła
Wszystkie składniki umieścić w misie miksera i przy użyciu haka zagnieść kruche ciasto. Masa powinna się ładnie rozkruszyć. Można również zagnieść kruszonkę ręcznie. Gotową kruszonkę przełożyć do mniejszej miski i umieścić w lodówce.
Dodatkowo:
- 1 litrowy słoik agrestu
lukier:
- kilka łyżeczek pudru trzcinowego
- kilka kropli aromatu migdałowego
- kilka łyżeczek kremówki
Przygotowanie kruchego ciasta:
W misie miksera umieścić wszystkie składniki (z wyjątkiem kakao) i przy pomocy haka zagnieść kruche ciasto. Następnie gotową masę podzielić na trzy części. Z dwóch części uformować kulki (ja z każdej formowałam jeszcze dwie mniejsze), zawinąć w folię spożywczą lub wsunąć w woreczki i umieścić w zamrażarce na conajmniej 30 minut (może być dłużej). Do trzeciej części dodajemy kakao i również umieszczamy w zamrażarce.
Po dobrym schłodzeniu (ciasto nie musi zamarznąć, ale może) wyjmujemy partiami z zamrażarki i ścieramy każdą partię oddzielnie na tarce o dużych oczkach. Wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia: warstwę jasnego ciasta, warstwę ciemnego ciasta i jeszcze jedną ciasta jasnego.
Na trzeciej warstwie układamy odsączone z syropu kulki agrestu.
Całość zakrywamy bezą ubitą z białek i cukru trzcinowego (na ksylitolu beza się nie uda- będzie gumiasta). Białka umieszczamy w misie miksera, ubijamy na pół-sztywno, a następnie dodajemy po łyżce cukier trzcinowy i cały czas ubijamy Masa powinna wyjść bardzo gęsta. Taką masę rozsmarowujemy na cieście.
Wyjmujemy z lodówki przygotowaną wcześniej kruszonkę i obsypujemy nią ciasto.
Blaszkę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200*C i pieczemy ok.35 minut na programie góra-dół, bez termoobiegu, lub 25-30 z termoobiegiem.
Wystudzone ciasto można delikatnie polukrować lukrem przygotowanym z kilku łyżeczek pudru trzcinowego, kilku kropli dobrego aromatu migdałowego i kremówki, którą dodajemy do uzyskania pożądanej konsystencji.
Smacznego :-)
Dziękuję za udział w akcji :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję również. Pozdrawiam ;-)
UsuńTo jest moje ulubione ciasto. Troche mam inny przepis. Z checia zrobie z Twojego przepisu. Jest bardziej dietetyczny;-).
OdpowiedzUsuńJa swój stary trochę zmieniłam, tam nie było tej dodatkowej kruszonki, którą my uwielbiamy, ograniczyłam również trochę ilość cukru, a tak większość jest tak jak była. On nigdy nie był zbyt tłusty, raczej taki suchawy, później nabiera więcej wilgoci i to jest w nim fajne, jak codziennie zmienia smak. Zdaję sobie sprawę, że przepisów na to ciacho jest mnóstwo, ten nam odpowiada, po małych zmianach i to nawet bardzo. A skoro jest bardziej dietetyczny, polecam tym bardziej. Zawsze co mniej kalorii, to mniej... Pozdrawiam ;-)
Usuń