Kolejna wersja zdrowego i bardzo smacznego ciasta marchewkowego. Dzisiejsze przygotowałam na mące orkiszowej białej, zwiększyłam ilość rodzynek i dodałam także niewielką ilość ksylitolu, Wyszła z tego super babeczka. Wilgotna i bardzo, baaardzo smaczna. Dodatkowo jeszcze polukrowałam. Polecam ! :-)
Składniki:
- 400g mąki orkiszowej białej (u mnie typ750)
- 6 jaj
- 200g startej marchewki
- 170g oleju kokosowego nierafinowanego (o zapachu kokosa)
- 100g rodzynek
- 3 łyżki ksylitolu
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 płaska łyżka cynamonu
+dodatkowo na lukier:
- kilka łyżeczek pudru trzcinowego
- kremówka (lub gorąca woda)
- troszkę startej drobno skórki pomarańczowej (u mnie gotowa O'etkera)
- pokruszone orzechy włoskie
Rodzynki zalać wrzątkiem i odstawić na kilka minut. Umyte, obrane marchewki zetrzeć na tarce (ja starłam po połowie na grubych i drobnych oczkach- całość miała 200g).
W misie miksera ubić jajka z ksylitolem. Stopniowo dodać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, cynamonem oraz z sodą. Dodać startą marchewkę oraz rozpuszczony, letni olej kokosowy. Dodać odsączone rodzynki (ja dodatkowo miksuję ręcznym blenderem, tak by były niewyczuwalne) i dokładnie zamieszać.
Ciasto wylać do formy babkowej (u mnie 32x8cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Lekko wyrównać i wstawić do nagrzanego do 175*C piekarnika.
Pieczemy ok.60 minut na programie góra-dół, bez termoobiegu.
Po 20 minutach ciasto wysunąć z piekarnika i delikatnie naciąć nożem pośrodku, wówczas nie popęka nam po bokach.
Ja swoje ciasto dodatkowo jeszcze polukrowałam i posypałam pokruszonymi orzechami włoskimi. Było przepyszne. Smakowita babeczka marchewkowa. Gdy lukier zastygnie przełożyć na półmisek... I można zajadać. ;-)
Smacznego ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz