Tak mnie naszło ostatnio przy nocnym zarabianiu chleba, by stworzyć coś innego, niż zwykle. Jak tylko pomyślałam, to już prawie czułam smak i zapach tego chleba. Jako, że to faza eksperymentalna- nie wiedziałam jak reszta rodziny przyjmie ten wytwór, przygotowałam go w małej, mniejszej niż zwykle piekę chleby formie. Następny będzie już normalnie duży, bo wyszedł wprost genialny.
Nie wiem czy to za sprawą dużej ilości owoców, czy to zasługa suszonej gruszki, która ma cudny smak- uwielbiamy jej dodatek też do czerniny. W każdym razie chleb zauroczył nas totalnie, najlepszy od długiego czasu jaki upiekłam. I wbrew pozorom nie jest to chleb, do zajadania z dżemem, konfiturą, itp., ten chleb obłędnie wręcz smakuje ze smalcem domowej roboty...., pysznie smakuje również z pieczonym domowym mięsem- my testowaliśmy ze smażoną, schłodzoną łopatką wieprzową. Polecam, warto poeksperymentować.
Piekłam w silikonowej formie, o wym. 18x8cm
Składniki:
- 190g mąki orkiszowej typ2000
- 90g mąki żytniej chlebowej typ720
- 10g soli, daję himalajską
- 10g otrębów (u mnie grube owsiane)
- 120g zakwasu (u mnie żytni i orkiszowy po połowie)
- 105g osuszonych owoców (u mnie świeże daktyle bez pestek, gruszka, morele i żurawina)
- 20g orzechów (u mnie pekan i migdały)
- 10g siemię lniane
- 10g słonecznik
- 5g sezam
- 260g (ml) filtrowanej lub źródlanej wody
Dodatkowo:
- otręby do obsypania formy i na wierzch
- ziarna do posypania góry chleba (dałam siemię lniane i sezam)
W misie umieszczamy wszystkie składniki z wyjątkiem owoców, które kroimy na mniejsze kawałki.
Następnie dodajemy pokrojone na mniejsze kawałki: daktyle, morele i gruszkę, dorzucamy żurawinę. Dokładnie mieszamy do połączenia składników. Ja nie uruchamiam nawet miksera, mieszam drewnianą łyżką tak, by wszystkie składniki się połączyły (orkisz i żyto nie wymagają długiego wyrabiania).
Następnie przekładamy masę do przesmarowanej delikatnie formy, dno wysypane otrębami (ja dałam też trochę sezamu).
Ubijamy dokładnie łyżką maczaną w wodzie, miejsce przy miejscu. Wygładzamy i obsypujemy otrębami oraz ziarnami (u mnie sezam i siemię lniane). Spryskujemy wodą (gwarancja przyklejenia się ziaren) i odstawiamy pod przykryciem do wyrastania. Zwykle trwa to ok, 4,5h. Choć bywa też znacznie dłużej (w zależności od temperatury i starości oraz rodzaju zakwasu), u mnie ze względu na bardzo stary zakwas orkiszowy i też już niemłody zakwas żytni wyrastał ponad 12h, ale za to ten smak... :-)
Wyrośnięty chleb wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200*C i pieczemy ok. 55 minut na termoobiegu.
Upieczony chleb wyjmujemy z piekarnika i od razu wyjmujemy z formy, odstawiamy do odparowania (u mnie drewniana deska). Gdy pieczemy w metalowej formie odstawiamy ją po wyjęciu na ok. 10 minut i dopiero wówczas okrawamy dokładnie boki i wyjmujemy chleb z formy.
Jako jeden z nielicznych (rzadko jadamy chleb na świeżo, zwykle dopiero na drugi dzień) był degustowany tego samego dnia. Miał cudną, chrupiącą skórkę i ten obłędnie słodko-owocowy smak... mniam... pychotka... :-)
Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz