18 listopada 2014

CHRUPIĄCA CIECIERZYCA, ZDROWA I SMACZNA PRZEKĄSKA



   Nie pomyślałabym iż uprażona ciecierzyca może być tak pyszna. Przepis wart rozpowszechniania, bardzo proste przygotowanie i wielka frajda dla dzieci, ale nie tylko, u mnie chrupali wszyscy. Musimy tylko dzień wcześniej namoczyć ziarna ciecierzycy, a później wszystko trwa już chwilę i robi się samo w piekarniku. Możemy je dowolnie przyprawić, ja zrobiłam na razie wersję podstawową z solą i oliwą z oliwek ale będą jeszcze następne... :-)
Zamiast słonych orzeszków można sobie pochrupać prażoną ciecierzycę...:-)
Znalezione tutaj .

Składniki:
- 250g suchej ciecierzycy
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- sól himalajska lub morska
- inne dowolne dodatki, np. mielona papryka, czosnek itp.

Ciecierzycę zalewamy wodą np. wieczorem i odstawiamy na conajmniej 12h, u mnie stała ok.20h. Następnie odsączamy ją, lekko obsuszamy, zalewamy oliwą, posypujemy solą lub dowolnymi przyprawami wg uznania, dokładnie mieszamy i wykładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180*C i pieczemy ok.30-40 minut na termoobiegu. W trakcie kilkakrotnie należy całość przemieszać, by ziarna równo się rumieniły. Ja prażyłam moje 35 minut. Wyjęłam gdyż zaczęły strzelać.
Pyszne do chrupania zarówno jeszcze letnie jak i w następne dni. Od razu były wszystkie chrupiące, później część troszkę zmiękła, ale po kilku dniach zrobiły się super chrupiące wszystkie- pychota.




Smacznego :-)
Wasze pomysły na osłodę jesiennych wieczorów

POPAPRANIEC



   Popapraniec to przepyszne ciasto, tylko sama nazwa może nie za piękna, no ale coś w tym jest, bo właśnie jest takie popaprane, przynajmniej samo ciasto biszkoptowe. Ciasto wbrew pozorom bardzo łatwe do wykonania, nie wymagające precyzji, nie ma dokładnych warstw, wszystko się miesza, choć tak nie do końca, to bardziej taki artystyczny nieład. I powiem Wam szczerze, że byłam zaskoczona wykonaniem, bo w gotowym cieście tych mieszanek tak nie widać. Ciasto jest bardzo wilgotne i mega zaskakujące smakiem, połączenie maku, kakao, kokosu i kremu ajerkoniakowego, z polewą czekoladową- bajka...! U nas smakowało nawet tym, którzy za takimi ciastami nie przepadają. Przepis dostałam od "przyszywanej" Babci mojej Córci. Wielkie dzięki! Na pewno zagości u nas jeszcze wiele razy, choć w przyszłości przerobię je na trochę zdrowszą wersję. Podaję przepis w oryginale, tak jak otrzymałam, dałam tylko mniej cukru i zamieniłam dżem z czarnej porzeczki na konfiturę wieloowocową (z braku dżemu). Wyszło cudne! :-)
Piekłam w ciemnej blaszce, o wym.33x23cm.

Składniki ciasta:
- 5 jaj (osobno białka i żółtka)
- 3/4 szklanki cukru (dałam 2/3 szklanki)
- 1 szklanka mąki pszennej tortowej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 szklanki oleju
- 1/2 szklanki maku (suchy, cały)
- 1/2 szklanki wiórków kokosowych
- 1 łyżka kakao

Składniki polewy:
- 100g masła
- 1/2 szklanki cukru pudru
- 2 łyżki kakao
- 3 łyżki wody

Dodatkowo:
- dżem z czarnej porzeczki (dałam własną konfiturę wieloowocową z kawałkami owoców)
- ulubione bakalie, ilość dowolna (ja dałam 70g suszonej żurawiny, 30g rodzynek, 130g włoskich orzechów)
- krem do tortów o smaku ajerkoniakowym lub inny dowolny (dałam 1,5 opakowania na 300ml mleka każde, dr O'etkera)
- ok.1/2 szklanki wody do nasączenia ciasta (można dodać łyżkę alkoholu)

W misie miksera ubić białka jaj, dodać stopniowo cukier i cały czas ubijać (piana ma być sztywna), następnie dodajemy po jednym żółtku i cały czas ubijamy. Wsypać partiami mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, dokładnie wymieszać. Na końcu wlać olej, wymieszać i rozdzielić na 3 części. U mnie każda miała ok.205g.

Do pierwszej części dodajemy kokos i mieszamy.

Do drugiej części dodajemy kakao i mieszamy.

Do trzeciej części dodajemy mak i mieszamy.

Na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy masy partiami, robimy kleksy (łyżkami rzucamy naprzemiennie), nie mieszamy, nie wyrównujemy.



Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180*C ok.25 minut, program góra-dół.


Upieczone ciasto odstawiamy do wystudzenia, następnie musimy je przekroić na dwie cześci. Będzie dość niskie (troszkę się przeraziłam), ale da się przekroić.

Masę ajerkoniakową przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu. Gotową, wymieszaną z masłem odstawiamy na chwilę. W tym czasie przekrojone ciasto nasączamy równomiernie połową z przygotowanej wody, czyli 1/4 szklanki.
Wykładamy ok.2/3 masy ajerkoniakowej, rozsmarowujemy.


przykrywamy drugą częścią ciasta, nasączamy równomiernie resztą wody, rozsmarowujemy konfiturę lub dżem, na na to wykładamy pozostałą część masy ajerkoniakowej,



posypujemy sparzoną i odsączoną żurawiną z rodzynkami oraz rozkruszonymi orzechami (nie parzymy ich).



Całość polewamy przestudzoną polewą.


Przygotowanie polewy:
Wszystkie składniki polewy umieszczamy w rondelku i podgrzewamy mieszając, do rozpuszczenia.


Odstawiamy do lekkiego przestudzenia i wylewamy na ciasto.
Gotowe ciasto przechowujemy w lodówce.





Smacznego :-)

W orzechowym raju 3 Wasze pomysły na osłodę jesiennych wieczorów Świąteczne słodkości! Przetwory na widelcu Smaczna Jesień