Ryż w woreczkach, to wygoda, ale niestety ze zdrowiem ma niewiele wspólnego. Już od kilku lat w moim domu nie praktykujemy takiego gotowania. I powiem Wam szczerze, że ta moda woreczkowa, to chyba tylko taka nasza polska, bo ani we Włoszech, ani w Niemczech takich wynalazków nie ma...
Świadomy konsument nie gotuje ani ryżu ani kasz w woreczkach, które są niestety plastikowe. Niestety u nas wciąż jest problem z zakupem dobrego ryżu w opakowaniach kilogramowych. Do niedawna kupowałam taki w woreczkach i po prostu wysypywałam go luzem. Teraz już sobie zaradziłam...
Woreczki mają to do siebie, że nie trzeba zachowywać proporcji, wrzucamy woreczek do wody, solimy i wszystko. Z gotowaniem luzem, tylko na początku może być problem, potem ryż gotuje się sam...Kwestia odpowiednich proporcji
i kwestia wprawy.
U mnie na każde 100g suchego ryżu przypada 200g (ml) wody i 1/3 łyżeczki soli
Składniki:
- 300g ryżu (u mnie od lat basmati)
- 600g (ml) zimnej wody
- 1 płaska łyżeczka soli (daję himalajską) lub dowolnie do smaku
Ryż przepłukuję na sicie pod bieżącą wodą, przekładam do garnka. Wlewam wodę i wstawiam na palnik. Ja ustawiam na szybkie grzanie. Gdy woda z ryżem zaczyna wrzeć wsypuję sól i całość mieszam.
Zmniejszam palnik, garnek przykrywam i gotuję na małym palniku 13 minut (czas powinien być podany na opakowaniu ryżu). Ja zaczynam gotowanie od boostera, następnie stopniowo zmniejszam na 7, 5 i dochodzę aż do 2 i tak gotuję. Ryż delikatnie tylko pyrka...
Palnik musi być malutki, ryż ma się gotować, ale nie może kipieć spod przykrywki. Za pierwszym razem może być mały problem z wyczuciem, ale potem już ryż gotuje się sam, kwestia wyczucia swojego palnika. Ryż musi wchłonąć cały płyn, palnik nie może być zbyt duży, by się nie przypalił i nie kipiał pod przykryciem.
Najlepiej przygotować ryż min. 20 minut przed podaniem, ale nie jest to konieczne. Mieszamy dopiero po ugotowaniu, najlepiej przed podaniem na stół.
Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz