Dla wszystkich wielbicieli brownie, proponuję jego zdrowszą wersję, na bazie mąk bezglutenowych: kukurydzianej, ryżowej i ziemniaczanej. Mąki można dowolnie zmieniać, chodzi o zachowanie ich łącznej wagi, komponujemy wg własnego upodobania choć ich smak jest w efekcie końcowym niewyczuwalny.
Nawet ja, nie przepadająca za czekoladą skusiłam się na kawałeczek. Zapach pieczonego ciasta jest wprost nieziemski, to chyba za sprawą połączenia czekolady i cukru trzcinowego (tym razem ciasto piekłam z jego dodatkiem, można oczywiście użyć ksylitolu). Polecam bardzo gorąco to ciasto, wszyscy czekoladoholicy wręcz oszaleją na jego punkcie, jest przepyszne... :-)
Masło można zastąpić olejem kokosowym, otrzymamy wówczas ciasto bez laktozy (i bez białka mleka - czekolady o dużej zawartości kakao nie zawierają mleka). Ja piekłam z masłem i z olejem, po połowie (zależało mi na maślanym smaku, olej nadaje z kolei większej wilgotności).
Znalezione tutaj Piekłam w blaszce: 17x24cm
Składniki:
- 300g czekolady dobrej jakości (60-70% kakao)
- 200g masła lub zamiennie 150g oleju kokosowego + 50g wody (ja dałam 100g masła, 75g oleju kokosowego i 25g wody)
- 3 jajka
- 1 i 1/4 szklanki cukru trzcinowego lub ksylitolu
- 50g mąki ryżowej+ 50g mąki kukurydzianej+ 35g mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
- 2/3 szklanki posiekanych orzechów laskowych
- 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
Masło pokroić na mniejsze kawałki, włożyć do rondelka, dodać olej kokosowy i rozpuścić na małym palniku, dodać 2 połamane czekolady i mieszając wszystko razem roztopić. Nie gotować.
W misie miksera ubić jajka z cukrem trzcinowym (lub ksylitolem) i ekstraktem waniliowym na puch. Dodać roztopioną czekoladę z masłem i olejem kokosowym i zmiksować na gładką masę.
Dodajemy mąki, sól i rozdrobnione orzechy i mieszamy na jednolitą masę.
Wylewamy na przygotowaną wcześniej blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Wyrównujemy i posypujemy pokruszoną na mniejsze kawałki trzecią czekoladą.
Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 160*C na termoobiegu ok.30 minut.
Odstawiamy do przestudzenia na ok.15-20 minut.
Pyszne zarówno na ciepło jak i na zimno. Choć ciepłe ponoć smaczniejsze. Po wystudzeniu proponuję więc podgrzać ciasto w mikrofali, wówczas czekolada stanie się fajnie płynna.
Smacznego :-)
No i kupiłaś mnie. Kompletnie :-) Wygląda tak apetycznie, że będę miała teraz problem, żeby wysiedzieć cały dzień w pracy :-P
OdpowiedzUsuńOj aż tak...? Dla wielbicieli czekoladowych wypieków jest to rozkosz dla podniebienia. Moi czekoladoholicy byli wprost zachwyceni. Dla mnie bajeczny był zapach tego ciasta. Polecam i pozdrawiam :-)
UsuńCzy mogę użyć jako slodzika stewii w proszku?
OdpowiedzUsuńStewii brak objętości, jest jej malutko w porównaniu do innych substancji słodzących, nie zawsze więc się sprawdzi. Osobiście dodałabym ją częściowo, np. pół na pół z czymś innym. Może być bowiem mało składników płynnych, tzn. cukier rozpuszczając się z jajkami, zwiększa ilość płynów, przy dodaniu stewii, może być ciasto bardziej suche. Takie jest przynajmniej moje zdanie, tak wynika z moich doświadczeń ze stewią. Można byłoby uzupełnić płyny, np. mlekiem roślinnym lub np.wodą...
UsuńDziękuje za odpowiedź.🙋
Usuń;-))
UsuńA ile jajek, bo w składnikach nie widzę, a w przygotowaniu się pojawily
OdpowiedzUsuńUps... 3 jajka. Już uzupełniłam. Dziękuję za uwagę i pozdrawiam :-)
UsuńZawsze sceptycznie podchodzę do dietetycznych wersji deserów, a tym bardziej do mojego ulubionego brownie. Jestem jednak teraz na diecie więc muszę wypróbować Twój przepis. Mi przez długi czas nie wychodziło idealne brownie, dopóki nie zastosowałam się do porad https://wkuchnizwedlem.wedel.pl/porady/desery-i-przekaski/jak-upiec-idealne-brownie/
OdpowiedzUsuńOd kiedy zaczęłam stosować te zasady wszystko wychodzi mi idealnie.
dla osób z problemami jelitowymi
OdpowiedzUsuń