Rogaliki mleczne, maślane, na kleiku tangzhong, są lekkie jak puch i trudno im się oprzeć. Ich smak jest powalający, moje Dziecię stwierdziło, że to najlepsze co jadła😃😋
Piekłam je już wiele razy, zarówno na orkiszu jak i na pszenicy, z dodatkiem lub bez mleka w proszku, wszystkie wersje są extra. Choć ostatnio wprowadziłam 2 małe zmiany i wyszły jeszcze smaczniejsze niż zwykle.
Przepis znaleziony na jednej z grup piekarniczych. Z poniższych ilości wychodzi 10 sporych rogali.
Składniki:
kleik tangzhong:
- 30g mąki tortowej orkiszowej typ450 lub pszennej
- 150g mleka
Podgrzewamy mleko z dodatkiem mąki, cały czas mieszając, tylko do momentu kiedy zacznie się tworzyć kleik. Zdejmujemy z palnika (nie powinno się gotować), dokładnie mieszamy (powstanie jakby kisiel), odstawiamy do wystudzenia.
ciasto właściwe:
- 520g mąki tortowej typ450 orkiszowej lub pszennej
- 200g letniego mleka
- 15g świeżych drożdży
- 60g miękkiego masła
- 30g mleka w proszku (można pominąć)
- 5g soli
- 1 średnie jajko
- 50g cukru (daję ksylitol lub trzcinowy)
- tangzhong
dodatkowo:
- jajko do posmarowania rogali
- łyżeczka mleka
- mak do posypania
Wszystkie składniki ciasta właściwego umieszczamy w misie miksera i mieszamy do uzyskania gładkiego, elastycznego ciasta. Ja rozpuszczam wcześniej drożdże w niewielkiej ilości mleka, z łyżką mąki, ale nie jest to konieczne. Masa powinna być gładka, elastyczna, dość rzadka, ale nie płynna.
Ciasto odstawiamy pod przykryciem do podwojenia objętości. U mnie rosło 1h i 15 minut, następnie poszło do dalszego wyrastania do lodówki. Dzięki temu łatwiej się formowało, było bardziej zwarte. Myślę, że miało to też wpływ na ich delikatność. To była pierwsza zmiana, drugą było nie zagotowywanie kleiku, tylko uzyskanie kisielu, a nie gęstego budyniu, jak wcześniej.
Po kilku godzinach wyjmujemy ciasto z lodówki (moje było 5h), dzielimy na 10 równych części, moje ok.105-110g. Formujemy kulki.
Podsypujemy delikatnie mąką blat, rozwałkowujemy każdą kulkę na owalny pasek i zwijamy rogala. Zawijamy boki do środka i odstawiamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Odstawiamy na napuszenia. Moje stały ok. 45 minut. Następnie smarujemy roztrzepanym jajkiem z mlekiem i posypujemy makiem, gdy lubimy.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180* i pieczemy na 2 poziomach ok. 18-20 minut. Ja piekłam na początku na programie góra-dół, potem przełączyłam na termoobieg i zamieniłam też blaszki poziomami.
Po upieczeniu każdy rogal miał ponad 90g, były olbrzymie, a zarazem bardzo delikatne, lekkie jak puch. Idealne z masłem, konfiturą, ale też same. Po wystudzeniu i zapakowaniu w worek, zachowały świeżość przez kolejne dni.
Smacznego :-)
Pierwszy raz słyszę o takiej metodzie, muszę wypróbować :) Czy obowiązkowo muszą być świeże drożdże czy mogą być suszone?
OdpowiedzUsuńTeż znam to dopiero od niedawna, ale jak mówią człowiek całe życie się uczy😃
UsuńTen kleik robi niesamowitą robitę👌
Drożdże świeże, można oczywiście zastąpić suchymi.
Polecam spróbować, są pyszne😊