CYNAMONKI, DROŻDŻÓWKI, ŚLIMACZKI Z CYNAMONEM

   Cynamonki, czyli puszyste bułeczki, ślimaczki z cynamonem, ulubione drożdżówki mojej córki. Ten przepis jest wprost genialny. U nas od kiedy go odkryłam były już wiele razy i memu dziecku ciągle ich mało...
Polecam Wam bardzo gorąco, myślę iż posmakują Wam, tak bardzo jak nam. Zmniejszyłam tylko ilości, w oryginale było ich jeszcze raz tyle. U nas z połowy porcji wychodzą dwie blachy z piekarnika, zajadamy je i tak ok.3 dni, więc ilość jest wystarczająca. Zawsze po 3 dniach można dorobić kolejne i mamy znów świeże ciacho do kawy... :-)
Wprowadziłam małe zmiany do przepisu, stąd m.in. różnica w ilości masła do posmarowania ciasta, dałam mniej drożdży i oczywiście zamieniłam mąkę pszenną na orkiszową tortową (są extra puszyste)

Składniki:
- 1/2 szklanki letniego mleka
- 1 jajko
- 340g mąki orkiszowej tortowej typ450 lub 700 (pszennej 2 szklanki)
- 3 łyżki cukru (daję trzcinowy)
- 62,5g stopionego masła
- 7-8g (opakowanie) suchych drożdży (lub ok.18g świeżych)
- szczypta soli

Nadzienie:
- 40-50g stopionego masła
- ok.1/4 szklanki cukru (u mnie trzcinowy)
- kilka łyżeczek cynamonu (u mnie ok.12g, można dowolnie)
- jajko do posmarowania

Mąkę wymieszać z suchymi drożdżami (gdy używamy świeżych przygotowujemy z nich rozczyn). Dodać pozostałe składniki i wyrobić ciasto. Na mące pszennej ciasto wyrabiamy dość długo aż uwolnimy gluten pszenny, na orkiszu wyrabiam zawsze tylko chwilę. Ciasto formujemy w kulę, oprószamy mąką i odstawiamy pod przykryciem do podwojenia objętości, trwa to ok.1,5h.

Następnie wyrośnięte ciasto dzielimy na dwie części i każdą rozwałkowujemy na prostokąt.
Rozwałkowane ciasto smarujemy połową stopionego, schłodzonego (ale ciągle jeszcze płynnego) masła. Posypujemy cukrem wymieszanym z cynamonem (połową, druga część do drugiej połowy ciasta).

Ciasto zwijamy w rulon, kroimy na plastry i odkładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.

Tak samo postępujemy z drugą częścią ciasta.

Blachy z cynamonkami odstawiamy do podwojenia objętości, na ok. 20-30 minut lub dłużej.
Przed wstawieniem do piekarnika smarujemy rozmąconym jajkiem.

Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180*C, na termoobiegu, ok.10-15 minut, tylko do lekkiego przyrumienienia. Moje gdy tylko nabiorą lekkiego koloru od razu wyjmuję.

Świeże, lekko ciepłe wprost rozpływają się w ustach. Choć i na drugi i trzeci dzień są pyszne, ale już bardziej zwarte.
Przed podaniem można je posypać pudrem lub lekko polukrować.

Smacznego :-)