Tak się jakoś złożyło, że odeszłam ostatnio troszkę od tradycji, tzn. zawsze, gdy robiliśmy pączki z końcówki ciasta wykrawaliśmy chruściki, które moja rodzinka uwielbia, a ostatnio bywały same pączki.
By tradycji stało się zadość, choć na koniec karnawału, szybciutko zarobiłam ciasto i w oka mgnieniu powstały pyszne, pulchniutkie faworki, bez grama zwykłego cukru, na samym ksylitolu.
Ten eksperyment chodził mi cały czas po głowie, bo skoro bułki i chleby super wyrastają bez dodatku cukru, musiałam zaryzykować z ciastem drożdżowym na słodko, potrzebny był mi tylko przepis, w którym nie ma zbyt dużo drożdży w stosunku do ciasta, bo placki drożdżowe, w których tych drożdży jest dość dużo nie wyrastają tak jak powinny. Przeanalizowałam zamieszczone u mnie przepisy i otóż jest, przepis na pączki pychotki. Pączki z niego były cudownie delikatne, chruściki też takie wyszły, mimo, że robione w błyskawicznym tempie (już bez napuszania, z braku czasu).
Robiłam z połowy przepisu na pączki. Porcja na jeden podwieczorek dla mojej żarłocznej Rodzinki. ;-)
Wyrabianie, wyrastanie, smażenie i jedzenie łącznie - zajęły troszkę ponad 2 godziny. Expresowe faworki. Można je oczywiście posypać mielonym ksylitolem, wówczas będą zupełnie bez cukru, u mnie niestety, to nie przejdzie... Pochłaniali jeszcze ciepłe, ze spływającym lukrem z cukru trzcinowego. Polecam gorąco ;-)
Składniki:
- 550g mąki orkiszowej (u mnie typ 750)
- 2 żółtka
- 1 całe jajko
- 50g ksylitolu
- 95ml roztopionego oleju kokosowego lub oliwy
- 35g drożdży
- 1 łyżka spirytusu
- 250ml ciepłego mleka
- szczypta soli
+ olej kokosowy do smażenia ( lub inny tłuszcz).
Drożdże rozkruszyć do kubeczka, dodać łyżkę mąki i trochę mleka, dokładnie rozmieszać i odstawić do wyrastania.
W misie miksera ubić jajko i żółtka z ksylitolem i szczyptą soli.
Dodać wyrośnięty zaczyn, resztę mleka, roztopiony olej bezzapachowy lub oliwę, mąkę i 1 łyżkę spirytusu. Wszystko razem dokładnie wyrobić.
Odstawić pod przykryciem , w ciepłe miejsce na ok.1h do wyrośnięcia.
Po tym czasie ciasto wyłożyć na podsypany lekko mąką blat, lekko rozpłaszczyć dłońmi i wycinać z ciasta paski, które następnie pokroić na mniejsze kawałki, przez środek zrobić nacięcie i przewinąć przez nie ciasto. Moje ciasto było bardzo delikatne ale nic się nie kleiło, gdyby się kleiło, to mąki podsypać troszkę więcej.
Odstawić na chwilę do wyrastania.
W garnku rozgrzać oliwę lub olej kokosowy , do temp. ok.180*C i smażyć przygotowane chruściki do lekkiego zrumienienia z każdej strony. Smażą się błyskawicznie.
Odsączyć na papierowym ręczniku. Jeszcze ciepłe najlepiej polukrować, lub odczekać i chłodniejsze posypać mielonym ksylitolem.
Niestety nie wiem ile ich powstało, bo zbyt szybko znikały...
Smacznego ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz