13 czerwca 2018

DOMOWY PAPRYKARZ



   Dla fanów dawnego paprykarza szczecińskiego, piszę dawnego, bo obecny raczej niewiele ma z nim wspólnego. Kiedyś w pogoni dawnych smaków kupiłam puszkę takowego, ale niestety, zawartość bardzo nas rozczarowała, być może coś się zmieniło, to było dobrych kilka, pewnie nawet kilkanaście lat temu. W każdym razie, to był pierwszy i ostatni zakup sklepowego paprykarza na moich włościach... A w dzieciństwie tak się wszyscy zajadaliśmy paprykarzem szczecińskim...

Od tego czasu nie było już nam tęskno do paprykarza, ale wszystko do czasu...
Gdy w ubiegłym roku w małej nadmorskiej smażalni odkryliśmy do cudo, zajadaliśmy się nim bez pamięci... I choć, to nie jest smak paprykarza szczecińskiego -to żadna strata, ten paprykarz, to po prostu poezja smaku...jest wręcz bajeczny. Ryż jest tu tylko dodatkiem do ryby, w tym kupnym ryby nie było chyba wcale... No i dodatek kuminu...hmm kumin robi tu całą robotę... I pomyśleć, że kiedyś wydawało mi się iż nie lubię kuminu...

I choć prawie rok zajęło mi zmierzenie się z przygotowaniem go w domowych pieleszach, zawsze jakoś tak odkładałam na potem... to jak już wykombinowałam jego skład, to rozgościł się na dobre i w krótkim czasie był już trzykrotnie. Przygotowanie go nie zajmuje wiele czasu (a to mnie najbardziej przerażało), trzeba tylko uwzględnić większy zakup ryb przygotowując codzienny obiad.
Ja wykorzystuję ryby (kupuję od razu więcej), które przygotowuję w piekarniku na obiad, świetnie sprawdza się ten przepis. Taka ryba po 15 minutach w piecu, jest gotowa do spożycia, bez panierek, zbędnego tłuszczu, itp. Wystarczy potem tylko dogotować ryż, podsmażyć marchew z cebulą, doprawić koncentratem, odstawić by smaki się przegryzły. U mnie paprykarz robi się w międzyczasie... Zwykle gdy zajmuję się czymś innym..., najlepiej więc robić kilka rzeczy na raz, wówczas wydaje się, że wszystko robi się samo... :-)

Składniki:
- 350-400g smażonej, pieczonej, gotowanej ryby morskiej (najlepiej filet bez skóry), świetnie sprawdza się dorsz, mintaj, robiłam też z wilkiem morskim
- 100g suchego ryżu (1/2 szklanki), u mnie Basmati
- 3 szalotki
- 2 ząbki czosnku
- 1 średnia marchewka
- 340g przecieru pomidorowego (ja daję firmy "Krokus")
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego
- 2 łyżeczki mielonego kuminu
- 1 łyżeczka tymianku
- sól i świeżo mielony pieprz
- 1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
- 1 łyżeczka ostrej mielonej papryki
- 5 łyżek oleju rzepakowego nierafinowanego (lub dowolny ulubiony)
- 1 łyżka oleju kokosowego bezzapachowego
- 3-4 przekręcenia chilli w młynku
- 2-3 łyżki dobrego pikantnego ketchupu

Do gotującej wody (450ml) wsypać 100g ryżu i gotować na małym palniku ok.12 minut, następnie odstawić, by ryż wchłonął cały płyn, doprawić solą.



Na łyżce oleju kokosowego podsmażyć pokrojone w kostkę szalotki, dodać startą na grubych oczkach marchew, całość dusić na małym palniku do miękkości.


Pod koniec dodać zmiażdżone ząbki czosnku. Na patelnię dodajemy przecier, koncentrat pomidorowy, mieszamy. Doprawiamy papryką słodką i ostrą, kuminem, tymiankiem, chwilę gotujemy. Dorzucamy ryż oraz rozdrobnione kawałki ryby, całość dokładnie mieszamy, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem, ja dodaję także 3-4 przekręcenia młynkiem chilli i dobry ketchup do smaku.



Paprykarz zagotować i odstawić na ok.30-60 minut do przegryzienia smaków. Następnie spróbować i ewentualnie doprawić jeszcze do smaku. Gdyby był zbyt suchy dolać trochę przegotowanej wody. Na końcu dodaję także 5 łyżek nierafinowanego oleju rzepakowego, ma lekko orzechowy posmak, taki olej dodają w naszej smażalni, super podkręca smak. A tak naprawdę potrzeba też trochę tłuszczu, ryba jest raczej chuda...



Paprykarz musi mieć konkretny, lekko pikantny smak. Ponakładać w mniejsze miseczki (lub słoiki) i odstawić do lodówki. Myślę, że można też słoiczki spasteryzować, gdy przeraża nas ilość paprykarza, wówczas będzie na dłużej...lub obdarować znajomych...







Smacznego :-)

5 komentarzy:

  1. Domowy paprykarz brzmi naprawdę obiecująco i na pewno przetestuję ten przepis. Widziałam w sklepie zawsze stał paprykarz szczeciński , aż się bałam sprawdzić co tam w nim się znajduje... a taki swój na pewno bardzo dobry , na kanapki do pracy idealne rozwiązanie jak dla mnie. Czekam na więcej inspirujących przepisów, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No lepiej chyba nie sprawdzać, ja raz się skusiłam i nie polecam...
      Ten paprykarz z kolei zauroczył nas totalnie, mam nadzieję, że przypadnie również do gustu. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Ile może stać po zrobieniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tak 4-5 dni. Od jakiegoś czasu część paprykarza pakuję na świeżo do 1-2 mniejszych słoików i pasteryzuję. Gotuję w garnku z wodą, ok.20 minut. Po wystudzeniu wstawiam do lodówki, a tam taki spasteryzowany może stać kilka tygodni. Jak najdzie nas ochota, mamy od razu gotowy do jedzenia 😊

      Usuń