Nasz tradycyjny wielkanocny przysmak, w wersji dostosowanej do obecnych czasów 🙈
U nas co roku bywa taka duża szynka wędzona, razem z kością i ze skórą, tzw. mandolina..., szczegóły dotyczące pieczenia tej szynki, są na blogu już kilka lat. Zmieniłam jakiś czas temu tylko to, że sama przygotowuję teraz do niej ciasto chlebowe. Jakiś czas temu, odkryłam u naszego "Pana Dziadka" szynkę ze skórą i z tłuszczykiem. Od razu zainspirowała mnie do przygotowania mniejszej wersji naszego ulubionego przysmaku. Teraz taka szynka bywa u nas częściej (na różnych imprezach), nie tylko raz do roku i zawsze jest równie entuzjastycznie przyjmowana.
Taka szynka pyszna jest zarówno na świeżo- na gorąco, jak i później na zimno, jako dodatek do kanapek. Tę szynkę jada również moje najmłodsze Dziecię, a ona z tych, co szynek nie tykają... Ten smak i zapach pieczonego chleba jest niesamowity. Z takiej małej szynki cała górna warstwa chleba znika u nas w całości (i to w błyskawicznym tempie). Dół niestety, mimo iż nie jest w tej wersji tak nasączony tłuszczem, nie nadaje się do jedzenia (mimo, iż wyłożyłam spód papierem, by nie przykleiła się folia), jest zbyt spieczony i twardy... 😒Ale za to górna warstwa jest bajeczna....😋😋😋
Ciasto chlebowe warto przygotować sobie wcześniej, takie przegarowane jest smaczniejsze. No i tutaj robię zawsze wyjątek, tylko raz przygotowałam do takiej szynki chleb na zakwasie, ale to nie było to. Cały smak nadają tu przegarowane drożdże... 👌😋 Tak więc teraz do szynki, tylko chleb na drożdżach. Wcześniej warstwę dolną robiłam z pszenicy i tak się ją wyrzuca, przy takiej małej robię całość orkiszowo-żytnią, ale oczywiście każda mąką będzie ok. Przepis jest inspiracją.
Warto przygotować sobie ciasto z 2-3 porcji.
I jeszcze jedna istotna uwaga:
Przy dużej szynce, piekę ją zawsze tyle godzin ile kilo waży, tutaj ta zasada nie do końca się sprawdza, ja swoją szynkę, która ważyła 2,3 kg piekłam ok. 5h i była idealna- mięciutka, rozpływająca się w ustach, a taka jest najsmaczniejsza 😋
Chleb do szynki:
- 500g mąki orkiszowej chlebowej typ750
- 250g mąki żytniej chlebowej typ720
- 30g świeżych drożdży
- 1,5 łyżeczki soli himalajskiej (10g)
- 340-350g letniej wody
Dodatkowo:
- wędzona szynka ze skórą i tłuszczem (moja miała 2,3kg)
- folia aluminiowa
- arkusz papieru do pieczenia
Z drożdży przygotowujemy zaczyn:
Rozkruszamy je do kubeczka, dodajemy łyżkę mąki i ok. 50g letniej wody. Dokładnie mieszamy i odstawiamy na ok. 10-15 minut, aż wyraźnie ruszy..
W misie miksera umieszczamy mąki, sól, dodajemy wyrośnięty zaczyn oraz wodę i zagniatamy dość gęste ciasto. Odstawiamy pod przykryciem do wyrastania. Ja swoje składałam 3x, w odstępach ok. 45-60 minut. Następnie miskę z ciastem odstawiłam na ok. 10- 12h, w temperaturze otoczenia (TO). Po tym czasie ciasto było fajnie przegarowane, na tym mi właśnie zależało. Można też ciasto przygotować jeszcze wcześniej i po 10-12h wstawić miskę z ciastem do lodówki. Ja tak będę robiła na Święta.
Ciasto powinno być dość gęste, gdyż po czasie i tak się trochę rozrzedza... Nie powinno się kleić. W razie co, zawsze można je potem podsypać mąką, u mnie nie było takiej potrzeby.
Przygotowanie:
Blachę z piekarnika wykładamy kawałkami folii aluminiowej, u mnie tej folii jest sporo, warstwy rozkładam w różnych kierunkach blachy. Muszą być na tyle długie, by można było nimi owinąć szynkę.
Ciasto zbijamy, dzielimy na 2-3 mniejsze kawałki. Jednym wyklejamy spód, wielkości trochę większej niż wielkość naszej szynki. Na cieście układamy szynkę, skórą do dołu.
Z reszty ciasta zagniatamy kawałki i doklejamy do naszej szynki, łączymy z dołem ciasta. Szynka musi być cała dokładnie oklejona ciastem chlebowym. Chodzi oto, by żadne soki w trakcie pieczenia nie wypływały z niej na zewnątrz. Można też arkusz papieru wyłożyć na spód, ale nie jest to konieczna, ten chleb i tak jest zbyt twardy, by go zjeść...
Na górę chleba wykładamy arkusz papieru do pieczenia, następnie zawijamy warstwami folie aluminiowe, dociskając do chleba.
Blaszkę z szynką wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 250*C i pieczemy w tej temperaturze ok. 45-60 minut, na programie góra-dół. Następnie zmniejszamy temperaturę do 200*C i pieczemy jeszcze ok. 4h. Pod koniec można temperaturę zmniejszyć do 180*C.
Blachę z szynką wyjmujemy z piekarnika. Z boku robimy dziurkę (uwaga na wypływające soki) i zlewamy do garnka (przyda się do żurku). Rozwijamy warstwami folie, aż dojdziemy do papieru, który również usuwamy (dzięki niemu nie przyklei nam się folia do chleba, a z tym był zawsze największy problem). Przekładamy na półmisek. Odcinamy górną warstwę chleba i możemy przystępować do degustacji wyczekiwanej szynki... 😋
Aromat w domu jest bajeczny, tak pachną u nas Święta, ten zapach utrzymuje się jeszcze jakiś czas...
Smacznego :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz