Sos aioli to taki domowy, majonezowy sos czosnkowy. To sos wywodzący się z krajów środziemnomorskich, bardzo popularny w Prowansji i w Katalonii, ale nie tylko. Idealnie sprawdza się do mięs: wołowiny, jagnięciny, drobiu, ale także do ryb i owoców morza, a także jako dodatek do warzyw, jajek itp. U nas idealnie sprawdził się jako dodatek do domowych burgerów...
W składzie mojego sosu jest żółtko, musztarda, czosnek (dość dużo), ocet lub cytryna, oliwa i dodatki smakowe: sól, ksylitol (cukier), można także dodać pieprz.
Z podanych ilości wyszedł mi taki mały słoiczek sosu, akurat do 6 burgerów.
Oryginalny sos aioli bywa z oliwą z oliwek, ale nie jest to konieczne, nam najbardziej sosy majonezowe smakują na bazie oleju rzepakowego (który jest neutralny w smaku), ale wybór należy oczywiście do Was.
Składniki:
- 1 żółtko
- 2-4 ząbki czosnku
- 150ml oliwy lub oleju (u mnie olej rzepakowy)
- 1 łyżeczka musztardy Dijon
- 1 łyżeczka octu lub soku z cytryny
- 1-2 szczypty soli
- 1/2 łyżeczki ksylitolu (lub cukru)
Czosnek obrać (gdy ząbki są małe dajemy 4, gdy mamy duże i soczyste wystarczą 2) i zmiażdżyć lub przecisnąć przez praskę, dodać do niego sól i wymieszać. Do miski z czosnkiem wsypujemy ksylitol (lub cukier), dodajemy ocet, musztardę, żółtko i całość mieszamy. Następnie cały czas ucierając, ubijając ( ja używam do tego takiej delikatnej rózgi) wlewamy cieniutkim strumieniem oliwę lub olej.
W miarę dolewania oleju nasz sos będzie się stawał coraz bardziej gęsty. Po dokładnym kilkuminutowym mieszaniu możemy nasz sos przełożyć do słoiczka i zakręcić. Przechowujemy w lodówce w zamkniętym słoiku do kilku dni.
Smacznego :-)
zważył się :(:(
OdpowiedzUsuńNigdy mi się to nie zdarzyło. Jedyne co przychodzi mi na myśl, to zbyt szybko dodawana oliwa (olej), przed dokładnym wymieszaniem poprzedniej dawki.
Usuńmoże czosnek był zbyt zimny?
OdpowiedzUsuńNie powinno to mieć znaczenia. Moje żółtka też są zawsze prosto z lodówki, a sos się nie waży. Może da radę go jeszcze uratować, np. dłuższym mieszaniem... Pozwolę sobie wkleić sposób na uratowanie majonezu: Pierwszym sposobem jest wlanie 1łyżki gorącej wody i ponowne ucieranie. Jeśli ta metoda nas zawiedzie jest jedna niezawodna: aby uratować zważony majonez trzeba utrzeć niewielką ilość nowego majonezu po czym stopniowo stale ucierając dodawać partiami ten zważony aż do momentu aż nasz majonez będzie aksamitny i gładki.
UsuńJa również dziękuję za te rady bo właśnie zostałam uratowana 😁
UsuńSuper👍 Pozdrawiam😊
Usuńmoźe dlatego, że blenderem robiłam?
OdpowiedzUsuńOj to nie wiem, Ja zawsze mieszam taką malutką trzepaczką jak na zdjęciu, sos nie wymaga mocnego ubijania, ucierania.
Usuńzwarzony przez "rz" :)
OdpowiedzUsuńOtóż to. Również bezmyślnie zaczęłam powielać ten błąd. W dodatku tekst, który skopiowałam również ma zwarzony przez "ż". Nie jesteśmy w tym błędzie same...
Usuńbardzo dziękuje, idę próbować :)
OdpowiedzUsuńMajonez uratowany !!!! BAAAARDZO dziekuje za pomoc. Przepraszam za zawracanie głowy w Wielki Piatek.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz Dobrych świąt :)
Super! Dziękuję! Również wesołych Świąt:-)
Usuńwitam,
OdpowiedzUsuńMi wyszla piekna konsystencja, ale smak fatalny, dominuje smak oleju...
No właśnie olej ma tutaj kluczowe znaczenie. Raz zrobiłam na oleju z pestek winogron i było to coś fatalnego, olej zdominował smak majonezu (trafiłam jakiś okropny w smaku). Od tej pory przygotowuję na zwykłym rzepakowym, konkretnie na Kujawskim. Nie ma żadnego posmaku i jest super. Idealnie sprawdza się także olej z wytłoczyn, jest również neutralny w smaku.
Usuńbedzie pyszny obiad
OdpowiedzUsuń