Mimo iż trafiłam już na doskonałe makarony orkiszowe, które zajadamy na codzień, to zamarzył nam się ostatnio makaron domowej roboty. Taki jak dawno, dawno temu u Babci na wsi. Kiedyś już przygotowywałam taki na mące pszennej, był pyszny, dzisiaj dostosowałam przepis do mąki orkiszowej i wyszedł cudowny, o delikatnym orzechowym aromacie, idealny do domowego rosołu (cienki) lub do sosów (gruby) np. pomidorowego. Ale rewelacyjnie smakuje również sam z niewielkim dodatkiem masła. Ja przygotowywałam od razu z podwójnej porcji (składniki podaję na jedną), moja rodzinka uwielbia wszelakie makarony więc jedna porcja byłaby dla nas za mała. Makaron po ugotowaniu można przechowywać w lodówce.
Składniki:
- 330g mąki orkiszowej, u mnie typ750 (lub 300g mąki pszennej)
- 3 jajka
- 1 łyżka oliwy z oliwek
W misie miksera umieścić mąkę, dodać jajka i oliwę. Mieszać pomału przy użyciu zwykłego mieszadła aż składniki zaczną się sklejać.
Następnie zamienić mieszadło na hak i wyrabiać ciasto aż będzie zwarte.
Otrzymane ciasto wyrobić jeszcze chwilę ręcznie tak, by było gładkie i jednolite. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i umieścić na 1h w lodówce.
Schłodzone ciasto podzielić na 4-8 części, rozpłaszczyć każdą delikatnie dłońmi i powoli przepuścić przez wałkowarkę na "1".
Otrzymany płat złożyć na pół i jeszcze raz przepuścić przez wałkowarkę. Czynność należy powtórzyć jeszcze 1-2 razy.
Następnie pokrętłem zmienić grubość wałkowania na "2" i powtórzyć czynność 2-3 razy. Zmienić grubość na "3" i powtórzyć jeszcze raz lub dwa.
Te same czynności powtórzyć z pozostałymi porcjami ciasta. Następnie uzyskane "szaliczki" pociąć na mniejsze kawałki i przepuścić przez nakładkę do robienia makaronu (cienszą do rosołowego, grubszą do makaronu do sosów). Otrzymany makaron podsypujemyw misce mąką (cienki dość obficie) i rozdzielamy na pojedyncze kawałki. Przed gotowaniem nadmiar mąki usunąć np.przesiewając makaron na sicie.
Można również makaron rozwałkować ręcznie wałkiem do ciasta. Kilkakrotnie składamy ciasto i wałkujemy, do uzyskania gładkiej, elastycznej masy. Otrzymane płaty można cienko pokroić nożem lub użyć (tak jak ja) maszynki do robienia makaronu.
Makaron wrzucamy do garnka z osoloną, gotującą się wodą. Gotujemy do pożądanej miękkości. Ja do garnka z gotującym się makaronem dodaję trochę oleju (by się nie sklejał). Makaron odcedzamy na durszlaku i serwujemy.
Smacznego :-)
3 żółtka czy 3 jaja, bo przepis mówi jedno, a zdjęcie drugie. Zrobiłam z żółtkami i oliwą, przecież od tego mąka nawet nie jest mokra, jest nadal suchutka więc jak wyrobić z tego ciasto? Dodałam 3/4 szkl wody i dopiero wtedy mogłam wyrobić ciasto. Przepis ewidentnie do poprawy!
OdpowiedzUsuńOczywiście jajka, przepraszam. Robiłam go już wiele razy i zawsze wychodził, przez moment zwątpiłam... Nastąpiła pomyłka w składnikach, w przygotowaniu były już jajka. Błąd już poprawiony. Mam nadzieję, że makaron wyszedł. Jeszcze raz przepraszam i dziękuję za uwagę. Pozdrawiam :-)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńrobiłem z mąki pełnoziarnistej orkiszowej słowo słowo jak w przepisie i nie wyszło. Ciasto stało się twarde jak kamień, dodam, że prawie spaliłem mój robot planetarny. Dlaczego tak się stało?
Mąka pełnoziarnista ma typ2000 (niekiedy nawet 3000), Ja przygotowuję z mąki jasnej typ750, to jakby odpowiednik mąki jasnej pszennej. Mąka pełnoziarnista chłonie dużo więcej płynów, więc należałoby jej dać mniej, albo dodać więcej jajek.
Usuńrobiłem według przepisu i według mnie powinny być 4 jajka, przy przepisie z trzema jajami nie da sie wyrobić ciasta.
OdpowiedzUsuńJa zawsze daję 3 jajka, fakt, że wyrabia się dość ciężko, ale gotowy makaron jest pyszny. Przygotowywałam go tydzień temu, również dałam 3 jajka i choć był twardszy niż zwykle (pewnie zależne od wilgotności mąki), to dało radę go wyrobić. Jak mamy mniejsze jajka można spróbować dać 4, albo choćby połowę z czwartego, by wyrabiało się lżej. Ale taki właśnie urok tego makaronu, że najlepszy jest z twardego ciasta. Oryginalny przepis na ten makaron (co prawda na mące pszennej) pochodzi z książki od mojego robota kuchennego, tamto ciasto też było zawsze twarde. Myślę, że bardzo dużo zależy od mąki, moja ostatnimi czasy zupełnie inaczej chłonie płyny niż kiedyś. Zmieniło się opakowanie i pewnie ma większą wilgotność (tak sobie myślę), bo przy pizzy ciasto również miałam gęściejsze niż zawsze... :-)
UsuńCieniutko ...
OdpowiedzUsuńpo domowemu
OdpowiedzUsuń