Ostatnio coraz rzadziej bywają u nas obiady mięsne (nie żebym się skłaniała ku wegetarianizmowi, co to, to nie, tak jakoś wypada...) za to coraz częściej bywają wszelkiego rodzaju kluski, placki, naleśniki, pożywne zupy, itp. Taka zdrowa odmiana tej zimy nastała. Wszystko mączne w umiarkowanych ilościach nie szkodzi, wręcz nastraja pozytywnie.