Jak to w życiu bywa gdy wydaje nam się, że już coś robiliśmy i dobrze pamiętamy to nagle hops i klops, klapa... Zamiast trochę ponad 1 szklankę mleka dodałam 2, wydawało mi się iż tak właśnie dodawałam poprzednio. Na szczęście nie ma tego złego co, by na dobre nie wyszło... i tak było i tym razem. Chlebek wyszedł jeszcze lepszy niż w wersji I.